opalanie

zejdź ze słońca
lecz wcale na nim nie siedzę
ono tkwi tam w górze
ja jestem daleko w dole
wygrzewam się
wystawiam rozleniwioną twarz w jego kierunku
a ono łaskocze mnie
głaszcze swymi promieniami

i choć wiem jak to się skończy
bo szyja na karku ciągle jeszcze nie pozwala mi spać
uciekłszy od cieni kładę się
w centrum godziny dwunastej
cudownym upale dnia

Komentarze

To się czyta:

* * *

* * *

Haśka