* * *
przemierzamy ośnieżone pola
niczym mokry od łez kondukt żałobny
lub wędrowcy co nie znają celu drogi
czuję narodziny nowych włosów między brwiami
wydłużanie się skróconych paznokci
wzrost kwiatka trzymanego przez panią obok
układanie się skóry w miękkie zmarszczki
czuję jak umierają komórki
jak blakną wspomnienia
jak zużywają się płuca i serce
jak tępią się zmysły
w końcu nie wiem już
czy to pogrzeb
wędrówka
czy po prostu podróż pociągiem
Komentarze
Prześlij komentarz