przed wrześniową burzą

jestem niespokojna
jak natura przed burzą

szarpię swoje ubranie niby zrywający się wiatr
a na policzki padają pierwsze krople

czarne ptaki kłębią się gęsto nade mną
pod ciężkimi chmurami
co uciskają moją głowę przyciśniętą do pulsującej ziemi

Komentarze

To się czyta:

* * *

* * *

Haśka