* * *

jakimi miarami pojmiemy to nasze
na zawsze
do końca
aż po kres

wypowiadane lekko
niczym kilogram piór
zrzucony ze skał
spadający wolno
nieważko
uderzający w obłok mgły
majaczącej w dole wodospadu
który Poświatowska podziwiała w Ameryce
milcząc

Komentarze

To się czyta:

* * *

* * *

Haśka