Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2020

zabawa na podwórku

robotnicy już poszli wychodzę więc z ukrycia na oblane żarem podwórko  stopy ślizgają mi się po mokrej ziemi zupełnie jak wtedy gdy rozbiłam w kuchni kubek z gorącą herbatą chwytam pomarańczową cegłę odpryśniętą i zapomnianą przez świat rysuję nią sobie marzenia licząc że wizualizacja przybliży ich spełnienie patrzę nieufnie na węże przygniecione masywnymi kamieniami przez które cielska biegną litery tworzące napis GAZ czekam aż ktoś przyjdzie i się ze mną pobawi

* * *

mój oddech przyspiesza  a serce pulsuje w dole na samą myśl że mógłbyś mnie odkryć

* * *

chciałabym mieć wiarę tej kobiety podobną słodycz wymalowaną na twarzy błysk zrozumienia w oczach i odwagę do życia w pełni a mam puste serce a mam przekrwione oczy

* * *

pływam w morzu cierpliwości a jego mętne wody rozpraszają mnie widzę tylko czekanie czekam aż przeminie na nowy prąd morski silniejszy wiatr rozkoszy czy bólu obojętnie byleby było coś poza odliczaniem na nowo na nowo na nowo

* * *

oddalasz się nie tylko na mapie ale i w modlitwach  smutno mi gdy obiecujesz że nie wyblaknę choć czuję się już półprzezroczysta  waham się przed małym krokiem a kiedyś nawet szybki bieg był tak prosty

* * *

pokieruj mą dłoń naprowadź ją na to co znane przyłóż usta do mych skroni bym znalazła niewidoma by blaski rozlały się pod powiekami zamkniętymi

* * *

bądź proszę moją klepsydrą z drobnymi ziarenkami wspomnień bym mogła mierzyć czas ilość oddechów twoim miarowym biciem serca wolnym by na nic nie zabrakło czasu

* * *

przykryj mnie spojrzeniem  twoich niecodziennych oczu złap mnie zakleszcz między powiekami  bym nie rozpadła się  na kawałeczki wielkości rzęs byś nie strącił mnie przypadkiem wypowiadając życzenie na bezdechu które wtedy nie mogłoby się już spełnić

* * *

leżąc w ciemnym pokoju  obserwuję cię przez szparę w drzwiach jak malujesz na rozstawionej sztaludze farbami jasnymi i rześkimi jak tworzysz nowe światy bijące blaskiem i życiem leżąc w ciemnym pokoju zachwycam się tym co widzę przez szparę w drzwiach

* * *

artysta musi podróżować bo stagnacja jest zabójcza dla muz które uwielbiają przejażdżki i zagraniczne krajobrazy a nade wszystko kochają ulotne romanse

* * *

przepraszam cię za to i za tamto co było w zeszły wtorek czwartek trzy tygodnie temu tamto wczorajsze i to o którym mam już nie wspominać te epizody weekendowe i tamte kilka wakacyjnych dni za to teraz co przed chwilą no i tamto rok temu też za to co będzie przepraszam

* * *

może gdybyśmy spali razem najzwyczajniej oddech w oddech nasze sny byłyby gładkie ukojone dobre nie takie krzykliwe ani brutalne co zdarza się gdy jesteśmy daleko

* * *

całuję przestrzeń dryfującą wokół mnie wokół mojej twarzy całuję bo godzę się z nią z jej obecnością bo przecież nie mam na nią wpływu całuję zdradzając ukryte pragnienie całowania kogoś innego bycia otoczoną innymi ramionami innym oddechem całuję wreszcie by podziękować za nowy oddech nowe zdrowie wyzwanie które mnie odmieniło

* * *

piła słońce tak jakby było jedynym źródłem wody na pustyni śmiałam się z niej trochę z jej zaborczości i pewnego rodzaju egoizmu ale pozwoliłam jej pić i pić tak długo jak tylko chciała bo mimo wszystko zasłużyła i nie traciła animuszu szarą zimą moja biała zmęczona skóra

* * *

oddaj mi go szepczę wtulona w trawiaste kosmyki przyciągana grawitacją i nasiąkniętym wodą ubraniem oddaj mi go, Ziemio ona odpowiada biciem serca jej moim jej moim nierównym przerażonej osoby

* * *

mój ogród jest cichy mimo miliona dźwięków jakie wydaje jest kojący mogę w nim oddychać wonią konwalii nasłuchiwać rozmów sikorek przypatrywać się zapracowanym owadom trwać mijana przez wiatr

* * *

kapryśna zastanawiam się czy mówią o mnie czy o pogodzie interesująca myślę czy to ja czy eksponat w muzeum dobra tym razem jestem pewna że mowa o deserze oddycham z ulgą i publikuję nowy wiersz

* * *

rozumiem czemu chodziła w jego ubraniach gdy umarł spała w jego łóżku nie zmieniając nigdy pościeli czemu stała się jego żywym duchem rozumiem ubierając twoją luźną koszulkę wdychając jej zapach przerażona że kiedyś zniknie rozumiem bo nagle stałam się wtajemniczona wcielona do grupy tęskniących i po prostu trochę zagubionych

* * *

ty ciągle wschodzisz i zachodzisz mając zupełnie gdzieś co ja myślę co czuję nie dbasz o to czy chcę iść dalej czy nie wolałabym raczej zagrzebać się w jesiennych liściach zapaść w zimowy sen dla ciebie nie jest ważne czy to urodziny ślub czy wakacje jesteś gdy akurat masz ochotę nie patrzysz na moje potrzeby tylko ciągle wschodzisz i zachodzisz

* * *

przyciskam czoło do chłodnej szyby trwam w zawieszeniu niby pędząc ponad sto kilometrów na godzinę a jednak w bezruchu mijam lasy łąki polne ścieżki wiem że już zawsze gdy ujrzę zieleń będę myśleć o tobie o piknikach na których nie mieliśmy czasu jeść i oddychaniu mocno uśmiechniętymi wargami

* * *

każde uderzenie serca oddala mnie kilometry kurczą się jak przydeptane dżdżownice wydychane powietrze wydyma maseczki udawane żagle płynę uśpionymi polami słuchając twojej muzyki wpatrując się w migoczącą gwiazdkę którą prosiliśmy ostatnio o rzadkość powyższych sytuacji

instrukcja przejazdu

cień na twarzy - tunel ciepło pod powiekami - pola zwalnianie - stacja warkot silnika - kolejka do toalety Wrocław - wyłudzacze kasy Kraków - wymiana pasażerów wesołe towarzystwo - obcokrajowcy zdenerwowane głosy - problem z biletem pośrodku tego ty pomiędzy tu i tam nasłuchujący niewyraźnych komunikatów

trzynasta róża

byłaś skryta w ziemi gdy padł ostatni pocałunek trochę nieprzemyślany nienazwany od razu ostatnim rozwijałaś się przez trzy miesiące dojrzewałaś zupełnie jak my jak nasza miłość teraz kwitniesz i kwitniesz już długo a ja wierzę że pójdziemy twym śladem

powroty

jak mam wrócić jak wrócić skoro jestem tak daleko jadę na rowerze mocno mocno pedałując a twoja dłoń pokazuje mi że jest dobrze że daję radę leżę na trawie myśląc o rodzinach a twój oddech zapewnia mnie że jest dobrze że daję radę siedzę w pociągu klimatyzacja dmucha w mokrą twarz a twoje oczy mówią mi że jest dobrze że daję radę jak mam wrócić jak wrócić skoro jestem tak daleko

rybka

mała rybka w akwarium tak szybko się zadomowiła chwilę później już pływała z innymi jadła odpychając łagodnie wodę płetwami razem z falą odpływały problemy ja nie czuję się tu jak ryba w wodzie boję się jeść spać czy mówić bo tu ściany mają uszy piaski są ruchome a działania ograniczone mała rybka w akwarium tak szybko się zadomowiła chwilę później już pływała z innymi ja zamykam usta ucząc się oddechu permanentnego