podróż
gorąco wpada do wagonu przez szczeliny w oknach
leniwie poruszam dłońmi
szmaragdowe żyły nabrzmiewają do takich rozmiarów
jakby chciały przebić skórę i ochłodzić ciało tym co w nich płynie
podnoszę z karku ociężałe pukle włosów
które nagle stały się dwa razy grubsze
momentalnie moją szyję owiewa chłodny powiew powietrza
czuję jak małe perełki potu spływają lekko
jakby były ptakami wypuszczonymi z klatki
cieszącymi się upragnioną wolnością
wtedy pociąg rusza
leniwie poruszam dłońmi
szmaragdowe żyły nabrzmiewają do takich rozmiarów
jakby chciały przebić skórę i ochłodzić ciało tym co w nich płynie
podnoszę z karku ociężałe pukle włosów
które nagle stały się dwa razy grubsze
momentalnie moją szyję owiewa chłodny powiew powietrza
czuję jak małe perełki potu spływają lekko
jakby były ptakami wypuszczonymi z klatki
cieszącymi się upragnioną wolnością
wtedy pociąg rusza
Komentarze
Prześlij komentarz