Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2021

* * *

mimo że jestem zdrowa nie mogę oddychać bo wziąłeś sobie mój oddech wraz z ostatnim kocham cię wyszeptanym w kierunku szyby pociągu i miejsca na peronie pustym niczym moje płuca zmęczone

klasyka

jesteśmy klasycznym przypadkiem zupełnie nie wyjątkowym brak nam oryginalności wpisujemy się w szablony my -  dusze dwie zagubione co nie w czas i nie w tym miejscu niepewnie weszły na scenę klasycznie nie zdając testu teraz ma dusza się błąka czy twoja również? ja nie wiem rozstaliśmy się wiek temu pewnie poszedłeś przed siebie

rymowanie - fałszowanie

rymy skłaniają mnie do kłamstwa swymi obligatoryjnymi schematami ograniczają mnie zmuszają do przekształcania doświadczeń rymuję kosztem prawdy fałsz ma śpiewny wydźwięk parzy krzyżuje okala w lekkim i nie winnym stylu

serce z kamienia

serce miałeś z kamienia z kamienia miałeś serce dbałam o nie tuliłam choć zimne było wielce niosłam je niczym diament w mej wyciągniętej ręce z klejnotu miało tyle że było twarde nic więcej nie miało nawet wyryte I love you Ich lieb dich Te creo więc nie wiem doprawdy czemu zmądrzałam przed chwilą dopiero

zmęczenie

zmęczenie cicho przychodzi do mnie idź sobie mówię mu ono kiwa głową i niby kieruje się w stronę drzwi ale zamiera na moment nim przekroczy próg ta chwila zawahania wystarczy bym przegrana podbiegła do niego albo nie idź mówię mu na łóżku ja i odgnieciona w pościeli sylwetka zmęczona

* * *

dotarłam do granic języka więc kładę palec na wargach on wreszcie je zamyka ściągając ciężar dźwigany na barkach brak mi już siły brak słów ciszą otulam me ciało dosyć mam rozmów czy mów cisza - jej ciągle mi mało

* * *

nie umiem żyć bez ciebie bo wszystko staje się kłamstwem nagle pocałunki pragnienia obietnice puste są bezwartościowe nie umiem pisać bez ciebie

* * *

kolory na moich paznokciach wołają wiosna ach to ty za oknem deszcz śnieg grad i deszcz jem soczystą pomarańczę sok spływa między palce

* * *

piach pod powiekami paznokciami i w ustach potrzebuję wody do obmycia dotyku bym poczuła życie ciszy wybrzmiewającej ukojeniem księżyc zastaje mnie w pustym mieszkaniu z pustynią w sercu